czwartek, 6 marca 2014

Serum do rzęs z Oriflame - czy działa? (1 miesiąc)

Specyfiki wzmacniające i wydłużające rzęsy cieszą się ostatnio dużą popularnością. Do wyboru są kosmetyki za kilkanaście, jak i za kilkaset złotych. Nie uśmiechało mi się korzystanie z drugi rangi cenowej tym bardziej bez wcześniejszego wypróbowania działania tego typu rzeczy na moje rzęsy. Zdecydowałam się na serum Hyper Stretch z Oriflame, które kosztuje od dwunastu do dwudziestu kilku złotych (w zależności od katalogu). Co sądzę o tym produkcie dzisiaj?



Zastrzegam, że to co napiszę, to tylko pierwsze spostrzeżenia - na pełną recenzję przyjdzie czas za dwa lub trzy miesiące (tyle według producenta powinna trwać kuracja). Pierwsze, co zwróciło moją uwagę to sposób aplikacji, czyli pędzelek. Teraz umiem już posługiwać się nim szybko i sprawnie, ale nakładanie produktu na początku było mordęgą - trwało bardzo długo i miałam wrażenie, że produkt nie dociera do wszystkich włosków (zwłaszcza tych przy kącikach oczu). Marzyłam wtedy, by serum z Oriflame posiadało szczoteczkę tak jak stosowane przeze mnie wcześniej serum L'biotica.
Raz-dwa i po krzyku!
Pomyślałam jednak, że miałoby to znaczny wpływ na wydajność kosmetyku - która na początku też mnie, delikatnie mówiąc nie zachwyciła, Około dwóch tygodni od rozpoczęcia kuracji miałam wrażenie, że serum już się kończy. Zdenerwowałam się, bo to by oznaczało, że produkt musimy zamawiać co katalog albo i częściej. Dopiero po jakimś czasie w głowie zapaliła mi się lampka - spróbowałam wygiąć aplikator tak, by dotykał ścianek tubki. I problem rozwiązany - po bokach jest jeszcze mnóstwo produktu! Może to jednak świadczyć o tym, że opakowanie nie jest do końca fortunne.

Poniżej prezentuję zdjęcia "przed" - dla lepszego oglądu będzie ich kilka. Na wszystkich zdjęciach, zarówno przed jak i po miesiącu stosowania serum, rzęsy są nieumalowane, przed zdjęciami nie nakładałam również omawianego specyfiku.





Według mnie mam krótkie, dość rzadkie i jasne rzęsy (to ostatnie i tak uległo poprawie za sprawą serum L'biotica). Jak widać rzęsy od wewnętrznego kącika oka są ładnie uniesione, ale te z drugiej strony wyraźnie kierują się ku dołowi.

Pora na pokazanie stanu rzęs po miesiącu, przez który nakładałam kosmetyk rano i wieczorem, za każdym razem na nasadę oraz na całą długość rzęs. To, czego jestem pewna, a czego nie mogę pokazać na zdjęciu, to to, że rzęsy są miękkie i elastyczne.





Trudno mi stwierdzić, czy jest lepiej. Rzęsy w zewnętrznym kąciku podniosły się, nie mam jednak pewności co do tego, czy są dłuższe lub gęstsze. W zależności od zdjęcia raz wydaje mi się, że faktycznie są dłuższe, na kolejnym wyglądają już tak samo jak miesiąc temu. Być może trzeba jeszcze poczekać i zrobić kurację trzymiesięczną, na co chyba się skuszę. Mimo, że szału nie ma, to serum krzywdy mi nie zrobiło, a wydaje mi się, że skoro włoski są bardziej miękkie i elastyczne, to są także lepiej odżywione.

Ocenę rezultatów pozostawiam Wam. Jak Wam się wydaje - czy moje rzęsy są dłuższe i bardziej gęste? Czy warto kontynuować kurację?

5 komentarzy:

  1. Mnie się wydaje, że jest różnica. Są moim zdaniem gęstsze to na pewno.

    Ale myślę że po 3 miesiącach efekt może być znacznie lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakaś tam różnica jest (za 2 miesiące może być na prawdę fajnie) ale jak chcesz spektakularny efekt to zainwestuj w RevitaLash! Już po 3 tygodniach efekt u mnie był świetny a po 3 msc wyglądałam jakbym miała sztuczne doczepione :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jest różnica : ) kurcze jak pokażesz rzęsiska po 3 miesiącach to kupuje !

    OdpowiedzUsuń
  4. też jakoś trudno mi stwierdzić czy widać jakieś rezultaty ;) może spróbuj robić zdjęcia z tej samej perspektywy co przed kuracją ;) pooozdrawiam! =)

    OdpowiedzUsuń
  5. A mi się wydaje, że Twoje rzęsy zrobił się grubsze i też troszkę gęściejsze. Kurcze jak będę miała katalog w łapkach to się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...