poniedziałek, 16 grudnia 2013

Haulisko berlińskie (DM)!

Muszę przyznać, że mi wstyd... z dwóch powodów: 1. Opóźnienie w pisaniu tego posta - od zakupu kosmetyków minął już prawie tydzień... 2. Rozmiary tych zakupów, bo przecież na niedobór mazideł wszelakich nie narzekam.

Jednak kto oparłby się, mając - zwykle odległy DM - w zasięgu wzroku? Na pewno nie ja. ;) I podobnie aGwer, choć jej zakupy są sporo mniejsze od moich. Jak uspokajała mnie w drodze do kasy - przechodzę fazę inicjacji kosmetycznej na DMowskim terenie i kolejne zakupy powinny być mniejsze. Czy aby na pewno? ;)

Zaczynam od lakierów do paznokci, bo tam swoje pierwsze kroki skierowała aGwer, a ja nieśmiało za nią. Nie miałam wcześniej styczności z lakierami P2, jednak zaryzykowałam i zaufałam swojej towarzyszce (jak się okaże - nie po raz ostatni). Wybrałam dwa kolory lakierów piaskowych: 110 - classy oraz 030 - seductive. Na potrzeby tego posta złamałam nawet swoją dwumiesięczną lakierową ascezę i pomalowałam paznokcie nowymi nabytkami - na szczęście skończyło się na tylko jednym paznokciu w każdym kolorze! Zauważyłam, że oprócz chropowatej struktury, lakiery zawierają także brokatowe drobinki: seductive złote, classy różnokolorowe z przewagą czerwonego i niebieskiego. Dają piękny efekt, zwłaszcza seductive. Z pełną ich oceną muszę się jednak wstrzymać do momentu, aż doprowadzę swoje paznokcie do porządku i trochę je wzmocnię. Już nie mogę się doczekać!

Następnie zatrzymałam się przy szafie Essence. Zawsze rzucam się na ich limitowanki, jednak obecna, Happy Holidays, nie przypadła mi do gustu. Dlatego ograniczyłam się do wielokolorowego kawioru do zdobienia paznokci oraz do kremu do rąk o zapachu banana i ciemnej czekolady. Biorąc pod uwagę, że później, na świątecznym jarmarku objadałyśmy się bananami w czekoladzie, to nieświadomie zabrałam jeden z zapachów Berlina ze sobą ;).

Kolej na dobrocie dla włosów. Tu znów ukłon w stronę aGwer - za sprawą polecanej przez nią odżywki z Balea. Do tego dołożyłam jeszcze szampon z tej serii. Moje włosy są bardzo wysuszone po ostatnim farbowaniu, dlatego mam duże oczekiwania wobec tych produktów, a testy zacznę już niebawem. Z kolei szampon do codziennego użytku to moja własna inicjatywa i świadczy o niczym więcej, jak o moim umiłowaniu wszelkich kokosowych kosmetyków.


Dalej kremy/żele pod prysznic - aż 2! Wszystkie, bez wyjątku, zachwyciły mnie swoim zapachem. Pistacjowy, przywodzący na myśl lody pistacjowe i jagodowy - o cudownie owocowym aromacie, zaś balsam do ciała z olejkiem migdałowym przypomina zapachem budyń waniliowy.

Równie cudownie pachnące peelingi - malinowy, do twarzy, przypominający w zapachu sorbet (mam nadzieję, że będzie delikatny) oraz jabłkowo-cynamonowy peeling do ciała - szarlotka w tubce! Chociaż zwykle lubię mocne peelingi ten powinien być w sam raz do peelingu "na szybko".


Największe zostawiłam na koniec: krem do ciała z masłem Shea i olejkiem arganowym. Na pewno skorzystam z niego w ramach projektu "dbania o swoją skórę w grudniu" i wtedy też przekonam się, jak sprawdza się podczas użytkowania. Ciekawe, na ile wystarczy mi to bydle (aż 500 ml!).

A więc haul z DM zdominowała Balea oraz wszelkie "jedzeniowe" zapachy. Obym tylko nie pomyliła szafki z kosmetykami z lodówką i nie zaczęła wyjadać tych smakowicie pachnących specyfików - jednak na to szanse są nikłe. Nareszcie lenistwo przegrało, a wygrała chęć używania nowych kosmetyków.

To co? Dla równowagi, niebawem projekt denko? ;)

3 komentarze:

  1. Nooo, mam nadzieję że to co poleciłam Ci się podoba. Mnie odżywka Oil Repair uwiodła i na pewno będę non stop kupować zapas jak tylko będę mieć możliwość, moje włosy ją kochają :)
    Co do peelingu, do mnie szarlotka nie przemawia, doszłam do wniosku że nie przepadam za zapachem jabłek ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam dostęp do czeskiego DMu i na nieszczęście nie ma tam p2! Spore zakupy zrobiłaś, jeśli zakochasz się w tych kosmetykach, to na pewno drugie nie będą mniejsze :D

    OdpowiedzUsuń
  3. mega haul :) ale same smakowitości, ah ta balea, tyle o niej zawsze czytam a nigdy nie miałam okazji mieć chociażby jednego z kosmetyków, chyba w końcu skuszę się coś zamówić przez internet.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...