Zabierałam się już do robienia wpisu o zdenkowanych, jednak
pokażę moje ostatnie zakupy w Oriflame. Ostatni w tym roku katalog
kończy się już w niedzielę, więc jeszcze przez dwa dni możecie zamawiać
te produkty lub szukać ich w kolejnych katalogach
Oriflame
przygotowało na święta niespodziankę - możliwość zamawiania produktów z
dwóch katalogów: 16 i 17. Z nich pochodzą też moje zakupy. Wcześniej
składałam zamówienie wyłącznie z szesnastki. Niestety, było to na długo
przed założeniem bloga i produkty już rozeszły się po domu.
Tym razem
musiałam się naprawdę powstrzymywać, bo dwa katalogi to o wiele więcej
promocji., ale udało się i myślę, że wybrałam najfajniejsze i (w
większości) najładniej pachnące rzeczy.
O kremie na dzień z serii Essentials wspominałam już przy okazji listopadowych ulubieńców. Mogę śmiało stwierdzić, że to najlepszy krem do twarzy jaki miałam do tej pory i zdecydowanie nabrałam ochoty na wypróbowanie całej serii. Dlatego też zdecydowałam się na krem do twarzy i ciała oraz pomadkę ochronną w świątecznej (migdałowej) edycji. Pachną przepięknie!
Nie mogłam zapomnieć i o balsamie do ust Tender Care w limitowanej edycji, o zapachu czarnej porzeczki. Uwielbiam te balsamy, mam prawie wszystkie zapachy (wciąż poluję na waniliowy) - świetnie nawilżają usta, nie kleją się i cudownie pachną. To ostatnie, to w moim przypadku raczej żadna niespodzianka... czy istnieje jakaś fachowa nazwa zboczenia na punkcie zapachów? :)
Pozostając jeszcze w temacie zapachów - żel pod prysznic Discover Taj Mahal o monstrualnej pojemności 750 ml. Natknęłam się na niego w Biurze Regionalnym Oriflame i cóż... to była miłość od pierwszego wąchnięcia!
Od takiej ilości zapachów, mimo, że pięknych, zaczyna się już robić
niedobrze, dlatego to już ostatni pachnący produkt: oto wyjątkowo
niewdzięczna w fotografowaniu woda toaletowa Enigma Dare to Dream. Miałam
wcześniej próbkę tej wody, i co dziwne, bardzo mi się spodobała. Gdy
zobaczyłam, że można ją zamówić w promocji tygodniowej* za 20 zł, wiele
się nie zastanawiałam. Nie jestem dobra w opisywaniu perfum, dlatego
zerknęłam na opis tej wody. Według producenta, kompozycję zapachową
Enigma Dare to Dream tworzą nuty kwiatów frangipani (cokolwiek to
jest...), mandarynka oraz mech.
Nuta kwiatowa zdecydowanie wybija
się tutaj się tutaj na pierwszy plan - zwykle nie przepadam za
kwiatowymi zapachami, ale muszę przyznać, że to zestawienie naprawdę
uwodzi. To mocny, słodki, ale jednocześnie orzeźwiający zapach.
Jedynym produktem do makijażu na jaki zdecydowałam się podczas tego zamówienia jest pojedynczy cień do powiek z serii Pure Colour Mono w kolorze Black Sparkle. To jeden z trzech nowych odcieni jakie zostały wprowadzone w katalogu 17. Wyjątkowo mi się spodobał, ze względu na zawarte w nim połyskujące drobinki.
Niestety, muszę posłużyć się zdaniem rodem z Allegro: "Zdjęcie nawet w
połowie nie oddaje jego uroku". W rzeczywistości drobinki są bardziej
złote i mocniej połyskują. Teraz tylko muszę pomyśleć, jak ten cień wykorzystać...
A ten pędzel na pewno mi w tym pomoże! Uwielbiam go od pierwszych warsztatów makijażu, kiedy to miałam okazję nim pracować. Jest cudownie miękki i blendowanie nim cieni jest prawdziwą przyjemnością (nawet dla takiej sieroty jak ja). Dwustronny (z drugiej strony posiada tradycyjną gąbeczkę do nakładania cienia), wykonany z naturalnego włosia. W katalogu widnieje jako "Dwustronny pędzel do nakładania cieni Professional", jednak jak już wspomniałam, używam przedstawionej powyżej części do blendowania cieni i sprawdza się w tym świetnie!
Chciałabym napisać, że mam już dość kosmetyków, ale prawda jest taka, ze zamówienie na kolejny katalog już siedzi w mojej głowie (a oferty tygodniowe tylko w tym pomogły). Rozum swoje, a serce swoje... Więc do następnego! :)
* - promocja tygodniowa - oferta, zazwyczaj na pierwszy lub drugi tydzień katalogu, zakupu wybranego na tydzień produktu po o wiele niższej cenie, przy zamówieniu powyżej 40 PP (ok. 120 zł).
Ja jakoś nigdy nie przepadałam za kosmetykami Oriflame, ale powoli mnie do niego przekonujesz ;P
OdpowiedzUsuńdawno nic nie zamawiałam z oriflame, nawet nie wiem co teraz mają w ofercie tak jestem daleko w temacie :P
OdpowiedzUsuńłał, duże zamówienie, ja jakoś nie pałam miłością do oriflame, chociaż czasami zdarzyło mi się kupić od nich żele pod prysznic i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tym kremem do twarzy, muszę szepnąć mamie, żeby mi zamówiła u koleżanki :D. Uwielbiam pięknie pachnące kosmetyki!
OdpowiedzUsuńJa jakoś za Oriflame też nie przepadam. W ogóle najbardziej lubię po prostu iść do drogerii, kupić i mieć. To czekanie mnie denerwuje :)
OdpowiedzUsuń